Dla bardzo wielu osób nie ma nic bardziej stresującego, niż remont. Często mówi się żartobliwie, że to właśnie pierwszy remont weryfikuje to, jak silne uczucia łączą parę nowożeńców. Dlaczego? Co jest tego przyczyną. Przecież to tylko remont – konieczność wykonania niezbędnych prac i zaaranżowania wnętrz tak, aby wpasowywały się w nasze gusta.

Dla naszej wygody i podwyższenia komfortu życia. Dlaczego aż tak bardzo tego nie lubimy? Przyczyn tej niechęci jest conajmniej kilka. Po pierwsze chodzi o stracony czas. Remonty potrafią ciągnąć się przez długie tygodnie a nawet miesiące, w trakcie których wyłączeni jesteśmy z normalnego funkcjonowania, żyjemy “na walizkach”. Po drugie chodzi oczywiście o koszta remontu. Samo zrealizowanie niezbędnych prac może pochłonąć mały majątek, nie wspominając o zrealizowaniu naszych pomysłów, zwiększeniu funkcjonalności i samej estetyce. To wszystko może stanowić źródło sporego stresu, a to przecież nie koniec. Może się bowiem okazać, że pomysły, które w naszej głowie prezentowały się bardzo dobrze nie mają racji bytu w rzeczywistości. Narażamy się tym samym na kolejne wydatki u stracone dni. Liczyć się też musimy z wszystkimi nieprzewidzianymi sytuacjami. Jak temu podołać i nie zwariować?

Grunt to dobry plan

Dobry, szczegółowy plan to podstawa. Z nim nawet łazienka w 10 dni może się udać. Warto ustalić kolejność wykonywanych prac praz pomieszczeń, od których zaczniemy. Można też nadać im odpowiedni priorytet – konieczne do zrealizowania, przy okazji, jeśli starczy pieniędzy i tak dalej. Należy też ustalić budżet, jakim dysponujemy i na jego podstawie stworzyć kosztorys.